środa, 23 września 2015

015. Melanżowy zachwyt





Wzięłam się wreszcie za Alpine Meadows, zwane pieszczotliwie Alpinkami.

Pierwszy raz robię podwójną nitką, w dodatku te nitki są w różnych kolorach, i o mamusiu, jak mi się to połączenie podoba! Obie to Haapsalu, jedna w barwie ecru, druga - czego żadne zdjęcie nie odda - w kolorze głębokiej, nasyconej zieleni. Początkowo Alpinki miały być li i jedynie zielone, ale nie udało mi się kupić dwóch motków zielonej Haapsalu, a jeden to może być za mało. Dołączyłam zatem kremową nić, no bo co mi się będzie pół motka marnować. I o mamo kochana..! :)






Jeszcze raz: wpadłam w zachwyt absolutny, niepomierny i niebosiężny :) To są alpejskie łąki wczesnojesiennym, mglistym porankiem, leciutko tylko rozświetlonym przez przebijające się zza chmur słońce. Gdyby nić była biała, a nie kremowa, miałabym skojarzenia z pierwszym śniegiem i to też byłoby doskonałe, ale ecru idealnie wpasowało się w panującą porę roku. Jeszcze się tylko zastanawiam, czy ażur też robić dwubarwny, czy jednak wyłącznie zielony (pod warunkiem, że znajdę drugi koniec nitki, ukryty gdzieś głęboko w motku). 

Ale ten melanż..!

*z powyższym okrzykiem na ustach i w duszy idzie napawać się melanżowymi oczkami, przyrastającymi w tempie rozpędzonej górskiej kozicy ;) *


wtorek, 22 września 2015

014. Dziewiarskie niezbędniki

No, dziewiarskie jak dziewiarskie, uogólniłam trochę. MOJE niezbędniki, tak właściwie.
Otóż zrobiłam sobie wstępną listę tego, co jest mi potrzebne, by moja drutowo-włóczkowa egzystencja przebiegała w komfortowych warunkach. Druty, włóczki et consortes są oczywiste, ale poza nimi mnie osobiście potrzebne są:

Po pierwsze:

Zdjęcie ze strony sklepu firmowego Clatronic

Tak, dobrze widzicie. To waga kuchenna :) Ważąca z dokładnością do 1 grama. Niezbędna do ważenia włóczki. Po co? A po to, żebym wiedziała, ile metrów tej włóczki jest w niepełnym motku i czy mi wystarczy na zaplanowany udzierg. Przykład, bo mam wrażenie, że zamotałam dokumentnie: Lace Dropsa ma 800 metrów w 100 gramach. Na zrobienie jednej chusty zużyłam niecały kłębek - tak na oko połowę, ale moje oko jest słabe w te klocki i spokojnie mogę się rąbnąć nawet o 1/4. Co robię? Wrzucam ten pozostały kłębek na wagę i widzę, że waży on 35 g. Układam sobie proporcję, z której wychodzi mi, ile mam metrów w tych 35 gramach. I już wiem, czy wystarczy mi ich na kolejną chustę, o innym wzorze, czy też muszę dokupić jeszcze jeden motek.
Akurat nabycie wagi kuchennej (żeby nie było, ja już jedną posiadam, ale ona pokazuje z dokładnością do 5 dkg) nie jest jakimś wielkim problemem... teoretycznie. Nie umiem robić zakupów tego typu. Ja się muszę zebrać z myślami, wziąć się w garść, przekopać pół internetu, żeby określić, czego ja właściwie chcę... a potem iść do sklepu - którego nie lubię, ale to jedyny w moim mieście - i wybrać sprzęt. Wybieram zazwyczaj metodą "pierwszy z brzegu", a potem przeżywam, że trzeba było najpierw wszystko obejrzeć, a dopiero potem dokonywać wyboru :)

poniedziałek, 14 września 2015

013. Granatowy barter



Coś, co od dawna chciałam zrobić, bo i proste, i efektowne, ale zawsze znajdowało się coś innego, co trzeba było zrobić już-teraz-zaraz i Revontuli była odkładana „do lepszych czasów”. I pewnie by tak leżała i leżała, a lepsze dla niej czasy nie nadchodziły, gdyby nie zapragnęła jej mieć Kobalamina ze Sztuki węzłów*. Ten konkretny wzór, w trzech odcieniach niebieskiego, z miłej niegryzącej włóczki. Radośnie podrzuciłam pomysł wykorzystania BabyAlpaca Silk, Kobaś zdała się na mnie - i oto jest.

Revontuli. Zorza północna.


Moja pierwsza półkolista chusta. Lekko zmodyfikowałam wzór, dokładając jedną sekwencję oczek pomiędzy liniami tworzonymi z „narzut, dwa razem na prawo”, żeby wyszło równo po trzy takie sekwencje na kolor.

BabyAlpaca Silk to grubsza siostra :) mojego ukochanego Lace'a – ma dokładnie taki sam skład, tylko w 100 gramach są 334 metry, a nie 800. No i właśnie ten skład zrobił mi niespodziankę.

środa, 2 września 2015

012. Koc dla E.




Skończony. Uprany. Wyrównany. Obfotografowany. I wreszcie mogę się nim pochwalić!

To mój pierwszy tak duży i tak długo robiony projekt. Wymiary: 170x140, około, bo da się rozciągnąć. Robiony od 14 lutego do 11 sierpnia. Pół roku.