Ponieważ
chwilowo nie mam nic nowego, co mogłabym pokazać (bo jedno się
suszy, a drugie robi), porozważam sobie trochę o mojej aktualnie
ulubionej włóczce, czyli Estońskiej Artystycznej – Aade Long.
Niespecjalnie
lubię czystą wełnę, bo gryzie, ale dla estonki robię wyjątek –
przy takich kolorach zgadzam się zostać nie tylko pogryziona, ale i
zjedzona, to farbowanie wynagradza wszystko! Oraz dostarcza
niezapomnianych wrażeń przy wyborze wzoru.
No bo tak:
generalnie jestem przyzwyczajona, że to wzór „robi”
chustę/szal/bluzkę/ (niczego nie skreślać, potrzebne dopisać).
Można zrobić coś prościutkiego, i czasem ta prostota jest wręcz
pożądana, ale nawet niewielkie pasmo ażuru czy warkocz umieszczony
w strategicznym miejscu sprawiają, że wyrób nabiera
indywidualności i przyciąga wzrok. A estonka jest pod tym względem
wredna wyjątkowo, bo naprawdę trudno znaleźć taki wzór, którego
jej kolory nie zabiją. Mało który wzór zyskuje na oczopląśnym
farbowaniu, jakim jest na przykład Tęcza czy wykorzystany przeze
mnie Festival. Tutaj prostota jest nie tylko pożądana, ale wręcz
wymagana. Ale ja nie szukam prostych dróg, o nie...
Poszperałam
na Ravelry. Poszperałam w runetach. Przyjrzałam się z uwagą
swojemu zasobowi estonek (to ten na górze, przy czym Pomarańcza
jest już zaanektowana i robiona, ale mam przed sobą jeszcze pięć
kolorów, w tym cztery, jak dotąd, bezpańskie). Podumałam nad tym
wszystkim. I coś mi z tego wszystkiego wyszło.
Po pierwsze,
estonki są farbowane albo na dwa kolory, albo na kilka (te kilka to
może być trzy, jak w Pomarańczy, a może być i siedem, jak w
Tęczy). Dla dwukolorowych generalnie łatwiej jest znaleźć
odpowiedni wzór, który nie zniknie pod farbowaniem, ale też który
nie wyjdzie na pierwszy plan, odsuwając kolory na bok. Z
wielokolorowymi jest większy problem, ale sytuacja wcale nie
przedstawia się tragicznie.
Po drugie,
wzór idealny doskonale harmonizuje z farbowaniem i jedno podkreśla
drugie, a nie je tłamsi. Ale i tu czai się niebezpieczeństwo, bo
motki estonki mają różną wagę i różne długości pasm
farbowania. W jednym czerwień ma 20 metrów, w drugim – 25, a w
trzecim – 18, dajmy na to. Ponadto dziewiarki mają różne sposoby
robienia na drutach: jedne robią ścisło, drugie luźno. No i
rozmiar samych drutów też ma znaczenie. Dlatego choćby powstały
nawet dziesiątki prac z jednego wzoru i jednego farbowania, to i tak
rezultaty końcowe nie będą identyczne.
A teraz do
rzeczy. Wybrałam parę wzorów, które wydają mi się idealne dla
estonki i które na pewno przy niej wykorzystam.
1.
Revontuli. Najpopularniejszy wzór dla takich multikolorów. Wzór
wygodny wielce, bo bardzo łatwy do korygowania wielkości chusty. Tu
efekt zasadza się właśnie na kolorach, a nie na układzie oczek.
Ale i jednokolorowa Revontuli potrafi być urocza:
Źródło: http://www.ravelry.com/patterns/library/revontuli--huivi-northern-lights |
Źródło: http://www.ravelry.com/patterns/library/revontuli--huivi-northern-lights |
2. To, co
wykorzystałam przy Festivalowej radości, czyli przeplatanie pasów
koloru pasami jednolitej włóczki w kolorze niewystępującym w
estonce:
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/KnittingDivaGirl/stripe-study-shawl |
3. Annis.
Chusta robiona z wykorzystaniem rzędów skróconych,
najodpowiedniejsza do włóczek dwukolorowych:
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/Irene444/annis |
4. Tuch.
Asymetryczna chusta, która zachwyciła mnie bez granic w wersji dla
Keksa, ale rewelacyjnie wygląda także zrobiona z włóczki
dwukolorowej lub jednolitej.
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/lenok-m/tuch---shawl-katyjubilee |
5.
Lavalette. Prościuteńki ażur, łatwy do dopasowania do pasm
koloru.
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/Elenka/lavalette |
6. May
Shawl. Tutaj nie jestem do końca przekonana, choć ta bizantyjskość
połączenia wzoru i koloru robi całkiem niezłe wrażenie. Ale nie
wiem, czy chciałabym takie nosić.
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/MASHAISL/may-shawl |
7. Podobne
do May Shawl – Schultertuch. Patrząc na zdjęcie, odnoszę jednak
wrażenie, że tu włóczka była cięta i dopasowywana kolorem, bo
trochę za równo wyszły pasma ażuru i pasma barwy.
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/Svitlana/schultertuch-c |
8. Freya. To
było dla mnie lekkie zaskoczenie, bo Freyę znam, ale uważałam ją
zawsze za zbyt bogaty ażur, by nadawał się do estonek. Jednak,
jeśli się zastanowić, to cała Freya to są po prostu powtórzenia
tych samych sekwencji, układających się w wachlarz. A kolory te
sekwencje podkreślają, niczego w nich nie przecinając.
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/natulek/freya-shawl |
9. South Sea
treasure. Podobne do Freyi, też układ fal. I koraliki można
wrobić!
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/lavelli/south-sea-treasure- |
10. Not a
drop. Proste w kształcie, ale efektowne, a kolorowe pasma tylko tę
efektowność podkreślają.
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/Elenka/not-a-drop |
11.
Kaarisilta. Ponownie prostota, ponownie przeplatanie koloru i
jednolitości, ale nietypowy kształt.
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/mariannk/kaarisilta |
12. Zresztą
w ogóle Wingspan jest dla takich włóczek wyborem idealnym, prawie
jak Revontuli.
13. Light
Waves, w której się po prostu zakochałam. Nieograniczone
możliwości łączenia kolorów.
http://www.ravelry.com/projects/Red-moresque/lightwaves |
A teraz to, co wprawia mnie w niepomierny zachwyt i zawiść, bo ja tak nie umiem! Żakardy.
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/Iren/dress-autumn-mix-of-kaun |
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/marinaknit24/--red-squirrel |
Żródło: http://www.ravelry.com/projects/tyzy/thistle |
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/sunvikki/butterflies-are-flying-butterflies |
Źródło: http://www.ravelry.com/projects/kioto888/autumn-fall-leaves-chart |
Oraz coś, co po prostu nie może nie zachwycić:
Generalnie powyższe żakardy są robione metodą Fair Isle i już wiem, czym będę się zajmować zimą... :)
I jeszcze
jedno, które na pewno zrobię, na pewno z Tęczy i tak, wyjdę w tym
na ulicę!
A na więcej kołowców z estońskiej artystycznej można sobie popatrzeć tu: http://www.livemaster.ru/topic/382321-yarkie-i-teplye-kruglye-palto-transformery-iz-kauni-chistaya-sherst?&inside=0&wf=
Przedostatnie jest śliczne, chcę, ostatnie też bym nosiła, mimo że krój przodu mi się nie podoba.
OdpowiedzUsuńPrzedostatnie to moje wielkie marzenie, ale na razie brak mi umiejętności (i wyobraźni), żeby to udziergać. A ostatnie zrobię, żeby nie wiem co!
UsuńBoru najzieleńszy, cała notka śliczności. Szczęka mi opadała coraz niżej gdy widziałam te ażury, a przy żakardach to już w ogóle potoczyła się gdzieś. Wszystko bym chciała mieć <3
OdpowiedzUsuńNo, jedną na pewno będziesz miała, aczkolwiek nie z estonki :) Revontuli jest w połowie, teraz łapię oddech, ale na początku września skończę na pewno.
UsuńRevontuli jest tym, co próbowałam zrobić z nierównej Alpaki o jednolitym kremowym kolorze. Pomyślałam sobie wtedy, że wezmę grubsze druty to bedzie mi szło szybciej - w efekcie zamiast równo uciętego półkola wyszedł mi raczej niemal cały okrąg - po zszyciu akurat wyszedłby berecik. Do tego coś strasznie sknociłam przy opuszczaniu oczek do tych dziurkowanych oddzielaczy i raz mi wychodziło jedno oczko za mało, raz za dużo. A na samym końcu zabrakło mi miejsca na żyłce, mimo ściskania - mam 60 cm żyłki a potrzebowałabym chyba ponad metra, żeby tego przyrastającego w postępie geometrycznym potwora ogarnąć. Spruć się nie da, bo oczywiście wełna sama zdążyła sie już pozakleszczać...
OdpowiedzUsuńTuch jest przepiękna, Freya też, nie umiałabym wybrać.
Not a drop jest na druty (jak?!) czy na szydełka?
Jaka to metoda, to Fair Isle?
Kiedy zaczniesz robić druciane sukienki, zyskasz we mnie stałą klientkę :D
Ha! Ja do Revontuli podeszłam w stylu "eee, to łatwe, same prawe i dodawanie, szybko pójdzie". W życiu się tak nie pomyliłam. Właśnie to dodawanie na nitce poprzedniego rzędu (a nie, jak bór przykazał, narzutami) potwornie spowalnia robienie. Nabieram rozpędu na prawych i nagle się potykam o te dodawane. I one jeszcze muszą być dodawane we właściwy sposób! Prułam trzy razy, zanim złapałam coś w rodzaju rytmu i teraz maniakalnie liczę oczka, ponadto poupychałam jakąś straszną ilość markerów, żeby się nie pogubić w powtórzeniach :)
UsuńNot a drop jest na druty. Wzór nie jest dostępny za free, ale przypuszczam, że są to tak zwane długie oczka: w jednym rzędzie owija się nitkę wokół drutu kilka razy (coś jak narzuty, tylko nie jeden, a z pięć), a w następnym rzędzie się tą nitkę z drutu spuszcza.
Fair isle to tradycyjna szkocka technika dziergania skomplikowanych wzorów żakardowych. Generalnie różni od innych technik tym, że w przypadku swetra korpus robi się całościowo i dopiero potem wycina (sic!) otwory na rękawy. Poza tym jest to żakard wielokolorowy, a nie, jak zazwyczaj, w dwóch barwach. W Grafice Google jest całkiem sporo zdjęć (tylko trzeba wpisać "fair isle knitting", inaczej pokazuje wyspę o tej samej nazwie), jest też artykuł na wiki, pewnie zrozumiesz z niego więcej niż ja ;) https://en.wikipedia.org/wiki/Fair_Isle_%28technique%29
O Boru Najzieleńszy, czwóreczka! <3
OdpowiedzUsuńO tak, jest rewelacyjna i ja ją zrobię! Kiedyś. ;) Jak będę miała czas i motywację.
UsuńBędę pamiętać. :3
UsuńNo to motywacja się pojawiła ;)
Usuń24 year-old Budget/Accounting Analyst I Isahella Prawle, hailing from Lakefield enjoys watching movies like Los Flamencos and Kitesurfing. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Ferrari 250 GT LWB California. tutaj
OdpowiedzUsuńradca prawny prawo karne rzeszow
OdpowiedzUsuńprawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.
OdpowiedzUsuń