Jestem
strasznie podatna na sugestie, jeśli chodzi o druciane robótki.
Wystarczy, że zobaczę coś, co co zachwyci mnie bez granic, a już
mam chęć rzucić w kąt wszystko, co aktualnie dziergam i wziąć się
za nowe cudo. I bardzo często tak właśnie robię. Priorytety zmieniają się jak w kalejdoskopie.
Zmęczyło
mnie to wreszcie i postanowiłam sobie uporządkować plany do końca
roku. Nie żeby były one odtąd twarde i niewzruszone, jakiś tam
margines wolności sobie zostawię, ale jednak niech ja mam na
piśmie, i to publicznym :) co i w jakiej kolejności robić.
Po pierwsze
– projekty, robione na zamówienie, mają pierwszeństwo.
Absolutne, i to nie podlega dyskusji. W obliczu apokalipsy najpierw
kończę zamówienia, a dopiero potem uciekam przed zombi :)