poniedziałek, 8 lutego 2016

032. Asymetria niedoskonała



Po skończeniu Jaskółeczki została mi jeszcze dobra połowa motka estońskiego Nieba. A że mama moja jedyna wyraziła chęć posiadania szyjogrzeja w tychże barwach (bo jej będzie pasował do zimowego płaszczyka), to pogrzebałam w stosie wydrukowanych wzorów, kierując się jedynie kryterium "czy mi włóczki wystarczy" i olewając dokumentnie wszelkie inne parametry, i znalazłam. Na Ravelry nosi toto nazwę "Od świtu do zmierzchu", ale ja już tę nazwę wykorzystałam, stąd u mnie figuruje po prostu jako Asymetryczne Niebo. Wzór o tyle ciekawy, że robi się nie od góry ani nie od dołu, tylko od jednego wąskiego końca (po prawej) do drugiego, stopniowo poszerzając, a następnie zwężając sekcję ściegu dżersejowego.




Asymetria sama rzuca się w oczy - miałam za mało nici, żeby kombinować z dopasowaniem kolorów, ale to akurat nie spędza mi snu z powiek i nie powoduje ostrego ataku pedantyzmu. Niebieskości są ładne niezależni od układu i kropka.
To, od czego zgrzytam zębami, a co zauważyłam - jakżeby inaczej! - dopiero po zblokowaniu, to takie małe przesunięcie w linii narzutów:



Mało prawdopodobne, żeby to była wina wzoru - przesunięcie wynosi dwa oczka i dokładnie dwa oczka nie zgodziły mi się w ostatnim schemacie. Ewidentnie moja wina i jak tylko zauważyłam, chciałam pruć - co z tego, że to prawie połowa, co z tego, że już skończone, uprane i zblokowane. Pruć! Natychmiast!!!

Mama złapała mnie za rękę, odczekała, aż się uspokoję, i stwierdziła, że chusta jest jej i ona nie życzy sobie żadnego prucia, bo potrzebuje szyjogrzeja na następny dzień. Odpuściłam. Ale przysięgam, gdybym robiła dla kogoś innego albo dla samej siebie, to poprawiłabym, żeby nie wiem co, bo naprawdę aż mi ciśnienie skoczyło ;)
Szczęście jeszcze, że mimo niezgodności liczby oczek z ostatnim schematem udało mi się tak wszystko dopasować, że się wzór w końcowej części nie rozlazł.



Sam wzór prosty, nie wymagający myślenia, a ponadto łatwy do kontrolowania, bo bardzo ładnie widać linie z narzutów i trzech oczek razem. Ograniczyłam liczbę powtórzeń głównego schematu z 7 do 6, bo trochę się bałam, że zabraknie włóczki, a nie lubię robić na styk. Poszło coś koło 350 m włóczki, druty nr 4.0.  Długość - 164 cm, wysokość w najszerszym miejscu - 40 cm. 



Coś się ostatnio zagrzebałam w niebieskościach, to teraz dla odmiany złapię za czerwienie i szarości :)


5 komentarzy:

  1. Bardzo ładna ta Asymetria. Wzór mimo prostoty bardzo efektowny, a i włóczka pasuje wyśmienicie. Nic dziwnego, że właścicielka zadowolona. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój borze, te odcienie błękitu robią mi tak dobrze na estetykę <3 Te gradienty, te odcienie, estonki to cudowne włóczki i tak bardzo cierpię nie mogąc ich nosić </3
    Sama Asymetria wygląda cudnie, te ażury są przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, akurat estonki są w wersji prawdziwie wełnianej, czyli gryzącej niemiłosiernie :(

      Usuń
  3. Czasami zderzają się takie prace asymetryczne, ale mogą być również zamierzone. Jak dla mnie aktualnie najlepsze do pracy i tak są tkaniny z https://dekoma.eu/pl/ ponieważ teraz najwięcej właśnie pracuję na tego typu materiałach. Najważniejsze jest to, że jeszcze mi się pomysły na ich wykorzystanie nie kończą.

    OdpowiedzUsuń