sobota, 4 marca 2017

047. Jego Zieloność Sweter





Podobnie jak double knitting z poprzedniego wpisu, również ta pistacjowa zieloność była robiona na zamówienie i również była wyzwaniem – pierwszy raz sweter, pierwszy raz Andes, pierwszy raz wszywanie rękawów... Tyle nowości naraz z jednej strony wprawiało mnie w euforię, z drugiej – wpędzało w konkretną panikę. Panikę uzasadnioną, jak się okazało.

Zamówienie było konkretne: ma być długi sweter z golfem i ma grzać. No, jak grzać, to tylko Andes Dropsa – jeśli wierzyć internetowym opiniom doświadczonych dziewiarek, jest to włóczka doskonale nadająca się nie tylko na Syberię, ale i na Antarktydę. A że sweter docelowo miał wylądować w Norwegii... :)




Oparłam się na wzorze Dropsa Snow White, przygotowanego specjalnie dla włóczek Andes i Eskimo. No i tu się rąbnęłam. Założyłam mianowicie, że Drops zna swoje włóczki i skoro każe mi przerabiać Andesa (96 m/100 g) na drutach nr 8, to wie, co mówi. A figę. W trakcie robienia było jeszcze fajnie, próbka mi się zgodziła, oczka były równiutkie, bez prześwitów, sama dzianina miękka i mizialna... Przydeptałam wątpliwości, skończyłam, uprałam.

No i wyszło szydło z worka. Sweter się sfilcował. Nie do końca, nie na zupełnie sztywno, ale jednak po miękkości nie zostało nawet śladu, a gryzł jak wściekły – i to mnie, a ja jestem odporna na najbardziej nawet żrącą wełnę! Swoje odpanikowałam, odchorowałam, po czym – rychło w czas! - pomyślałam.

Andes jest gruby. Ma wyraźny skręt, ale jest to skręt dość luźny (nici bez problemu da się rozdzielić). Jest swoiście puchaty. Ergo – mało tego, że nasiąknie wodą jak gąbka, to jeszcze pod wpływem tej wody zwiększy objętość. Ergo – będzie potrzebował miejsca, żeby się „rozepchnąć”. A ja robię relatywnie ścisłe oczka...
Ósemki są zdecydowanie za cienkie do tej włóczki. Kiedy przystąpiłam do robienia drugiego swetra, to najpierw zrobiłam próbki na 10 i na 12. Po upraniu okazało się, że 10 też są za małe! W rezultacie stanęło na dwunastkach, co zmusiło mnie do zmiany liczby oczek i w dużym stopniu robienia „na oko” oraz modlenia się do wszystkich bogów i demonów, żeby mi się wymiary zgodziły...




Bogowie byli łaskawi, bo wymiary się zeszły jak w szwajcarskim zegarku :) Ponadto nie ma mowy o żadnym sfilcowaniu, nawet najmniejszym, oczka się wyrównały (nie do końca, bo jednak w składzie jest alpaka), sweter zblokował się jak złoto.

Zmieniłam trochę konstrukcję – w oryginale przód i tył były robione oddzielnie, a potem zszywane, jednak ja czułam się pewniej, robiąc korpus na okrągło. Zmiana drutów wymagała zmiany liczby oczek, stąd musiałam porzucić ozdobniki, poprzestałam tylko na pasie ściegu francuskiego powyżej talii. Rękawy wszywałam, posiłkując się tutorialem Intensywnie Kreatywnej, a więc po prostu nie mogło się nie udać. Równą linię szwu kontemplowałam w upojeniu :)



Na rozmiar S poszło niemal 800 g włóczki.

Poczta Polska sprawiła się doskonale i Jego Zieloność znalazł się w rękach właścicielki już tydzień po wysłaniu. Uzyskałam zapewnienie, że jest idealnie taki, jaki został wymarzony :) Co niewątpliwie jest balsamem na moją duszę i niezłą ostrogą do dalszych eksperymentów :) Oby się dobrze nosił i porządnie grzał!


6 komentarzy:

  1. Jest najlepszy <3 A co z białym prototypem, chodzisz w nim czasem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że chodzę, co się będzie sweter marnował ;) Mimo sfilcowania, nadal grzeje, więc na mrozy był idealny.

      Usuń
  2. Jest najlepszy <3 A co z białym prototypem, chodzisz w nim czasem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Włóczkowo to ja od jakiegoś czasu zbierałam się do zakupu wełny z owiec islandzkich, bo się naczytałam, jakie to najcieplejsze i w ogóle najlepsza wełna na swetry, jaką można znaleźć. No i tak się zbierałam, i zbierałam, aż w końcu zima minęła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS A sweter już chyba chwaliłam, ale powtórzę - śliczny! :D

      Usuń
    2. Dziękuję :)
      Wiesz, ja wychodzę z założenia, że zimą się nie dzierga zimowych rzeczy, tylko się je NOSI. A przygotować trzeba zawczasu :))
      O islandzkiej wełnie też słyszałam dużo dobrego, zresztą nawet popełniłam szalik - ale nie ja go noszę, więc trudno mi porównywać z innymi włóczkami. Także ten, jak się zdecydujesz, to poproszę o relację :)

      Usuń