czwartek, 29 października 2015

021. Piękną mamy zimę tej jesieni :)




Październik, październik... a zaśnieżyło :) Śnieżynki są efektem moich szydełkowych weekendów, idei, podpatrzonej u Intensywnie Kreatywnej, a polegającej na tym, że na jeden dzień w tygodniu zapominam o drutach i łapię za coś innego - w moim przypadku jest to szydełko, co do którego mam wielkie plany oraz równie wielką niechęć. No nie leży mi ono, choćbym pękła! 


Zaczęłam zatem powolutku - od Śnieżnego Tygodnia w Szkole szydełkowania. Śnieżny Tydzień co prawda był dwa lata temu, ale wtedy to ja jeszcze nawet o drutach nie myślałam. Spróbowałam w zeszłym roku, niestety, ponieważ założyłam, że uszydełkuję co najmniej 20 śnieżynek, zaczęłam czuć presję, że nie zdążę przez Bożym Narodzeniem. No i fakt, nie zdążyłam, poprzestałam na czterech śnieżynkach. W tym roku zatem postanowiłam zacząć odpowiednio wcześniej :)



Śnieżny Tydzień szybko przestał mi wystarczać, nie wszystkie wzory mi się podobały, zagłębiłam się zatem w odmęty Internetu i rozpracowywałam znalezione tam schematy na własną rękę, z czego jestem niezmiernie dumna. Uważne oko fachowca dostrzeże, że krzywe te śnieżynki niemiłosiernie i o symetrii doskonałej nie ma co mówić, ale i tak jestem z siebie zadowolona :)



Ile ich będzie docelowo - a Leworęki wie. Tyle, na ile mi starczy chęci i energii. Na razie jest 12, głównie białe, ale chcę jeszcze zrobić kilka srebrnych, o, takich jak ta:


i złotych, jak ta, świeżo odcięta od kłębka (dlatego nie załapała się na wspólną sesję zdjęciową):


Czerwone też będą!



Zawisną na choince, w oknach, pod sufitem jako girlandy... Byleby były, a zastosowanie się wymyśli :)

No a teraz, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, idę się napić herbaty... ze śnieżynkami :)



 
PS. Zadanie dla chętnych: znajdź na pierwszym zdjęciu Cthulhu :))



8 komentarzy:

  1. Nie widzę Cthulhu, ale wszystkie śnieżynki przepiękne, zarówno wzory, jak i kolory (sama nie wiem, który najbardziej mi się podoba) :D Zazdraszczam bardzo szydełkowych zdolności <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JEst Cthulhu, jest :) Ja widzę.

      Usuń
    2. Dziękuję :)
      Procella ma rację, ON tam jest ;)
      Tak naprawdę to te śnieżynki są wprawką do koronki irlandzkiej - muszę opanować szydełkowe ściegi, żeby potem się nie zastanawiać, co naknociłam :)

      Usuń
  2. Ładne. Ja mam tego tyle natrzaskane, i gwiazdek i aniołków, że już od kilku lat nie wieszam na choince ozdób ze sklepu, oczywiście oprócz światełek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ozdoby ze sklepu wieszam, ale to już w sumie zabytki - część jeszcze po babci, część z głębokiego PeeReLu, kilka z innych krajów... No a teraz nie ma zmiłuj, będą śnieżynki :)

      Usuń
  3. Ja widzę Ktula! Po lewej stronie, pod gałązką :)

    OdpowiedzUsuń